Artykuł opublikowany w Piśmie Instruktorów ZHR "POBUDKA"
hm. Jacek Garboliński
„Jak cię widzą, tak cię piszą…”
„Nie szata zdobi człowieka…”
Który z tych znanych cytatów odzwierciedla Twoje podejście do munduru?
Którego używasz jako narzędzia w pracy ze swoimi harcerzami?
Czy Twój mundur to środek oddziaływania czy też raczej fetysz, którego nie wolno zbezcześcić?
Tymi pytaniami chciałbym otworzyć dyskusję nad potrzebą zmian lub modyfikacji obecnego umundurowania w naszym Związku. Z wielu ust, przede wszystkim harcerzy, słychać głosy, że obecne mundury powinny być zmodernizowane. Rozważmy dlaczego…
Aspekt metodyczny.
Od samego początku ruchowi harcerskiemu towarzyszy mundur. W mojej ocenie od momentu jego pojawienia się, nie uległ wielkim zmianom, jeżeli już to raczej były to zmiany kosmetyczne. Ten właśnie tradycyjny aspekt umundurowania jest bardzo ważny dla naszego sposobu wychowania. Jego podobieństwo do munduru wojskowego jest uwarunkowane historycznie – wszak harcerstwo tworzyło się jako ruch mający przygotować młodzież do walki o niepodległość Ojczyzny, krzepło w czasie I Wojny Światowej i w czasie wojny polsko-bolszewickiej. Obrosło legendą podczas II Wojny Światowej. Tysiące harcerzy przelało swoja krew dając świadectwo godności tego munduru. Dla chłopców mundur to także odzwierciedlenie ich pragnienia przeżycia przygody oraz utożsamiania się z żołnierskim honorem, odwagą i siłą. Dla skuteczności wychowywania patriotycznego jest to element trudny do przecenienia.
Mundur jest też świadectwem przynależność do grupy ludzi charakteryzującej się specyficznym stylem życia. Podkreśla wspólnotę ruchu harcerskiego. Świadczy o tym, że pod względem ekonomicznym wszyscy w harcerstwie są sobie równi. Służy jako ekspozycja indywidualnych dokonań w służbie i pracy nad sobą (sznury funkcyjne, odznaki, stopnie i sprawności).
Ważnym aspektem umundurowania są różnorodne elementy podkreślające odrębną tożsamość poszczególnych drużyn – chusty, krajki, plakietki, naszywki, itp. To także zostało zaczerpnięte od wojska. Wyróżnienie rodzaju wojsk czy nawet pododdziałów różnokolorowymi naszywkami w postaci epoletów czy odznak noszonych na rękawach – to domena każdej armii, nie tylko polskiej.
To właśnie w drużynach odbywa się wychowanie dziewcząt i chłopców. Im większa jest spoistość tych grup, im mają bardziej wyrazistą tożsamość, tym bardziej młodzież się z nimi identyfikuje, otwierając się tym samym na wzajemne oddziaływanie, przykład instruktora i ideały jakie w tych grupach obowiązują. Owe własne, specyficzne elementy umundurowania niezwykle wydatnie wzmacniają oddziaływanie wychowawcze harcerstwa.
{mosimage}Ocena sytuacji.
Warto sobie odpowiedzieć na pytanie, czy obecny mundur jest skutecznym narzędziem oddziaływania?
W mojej ocenie nie! Z prostego powodu – młodzież wstydzi się go nosić.
Ostre stwierdzenie? Ale prawdziwe…
Wprawdzie pobieżna obserwacja może tego nie potwierdzać, bo w większej grupie jakoś udaje się tę niechęć przezwyciężyć i sporo drużyn jako tako jeszcze się prezentuje. Ale instruktorzy mający żywy kontakt z młodzieżą wiedzą doskonale iż harcerze przychodząc na zbiórki przynoszą mundury w plecakach, a po zbiórce szybko je zdejmują i chowają. Mówię o zachowaniach indywidualnych, które mają miejsce nawet w środowiskach, w których mundur jest stałym i ważnym elementem życia harcerskiego, obecnym prawie zawsze.
Trzeba sobie zadać kolejne pytanie, czy dziewczęta i chłopcy wstydzą się, tego że są w harcerstwie, czy też obawiają się „obciachowego” wyglądu na ulicy? Jeżeli, wstydzą się przynależności do harcerstwa to żadna reforma umundurowania tego nie zmieni – i czas się zastanowić nad innymi reformami.
Jeżeli jednak jest to tylko obawa przed śmiesznością związaną z formą harcerskiego uniformu – to jest to wystarczający powód, by pilnie podjąć prace nad jego przystosowaniem do współczesnych realiów. Zadaniem naszym powinno być wtedy znalezienie takiej formy aby w środowiskach młodzieżowych wytworzyła się swoista moda na elementy harcerskiego umundurowania. By każdy chciał je mieć, ponieważ są cool. W takiej sytuacji ułatwimy harcerkom i harcerzom dawanie czytelnego świadectwa przynależności do naszego ruchu. W wychowaniu harcerskim chodzi przecież o to aby chłopcy i dziewczęta mieli odwagę wnosić ideały harcerskie w życie społeczne, świadczyć o nich własną postawą, promieniować przykładem i przekonywać innych do przyjęcia harcerskiego stylu życia. Obecna forma umundurowania nie ułatwia nam tego zadania wychowawczego. Kto z nas lubi chodzić w „obciachowych” ubraniach? No właśnie… nikt, a zwłaszcza nie młodzież!
Inną niedogodnością na pewno jest to, że obecny mundur jest mało praktyczny. Nadaje się w zasadzie tylko na parady, apele i do ćwiczenia musztry. A przecież jest to margines życia harcerskiego. A gdzie harce, gdzie przygoda? Istotą harcerstwa jest przecież życie w polu? Właśnie – w polu…
Aby mundur spełniał swoje funkcje metodyczne właśnie w takich sytuacjach powinien być używany.
Co decyduje o przydatności munduru w warunkach polowych?
Przede wszystkim jakość materiału, z którego jest uszyty.
Wszystkie ubiory przeznaczone do tego celu są bardzo wytrzymałe na rozdarcia, ścieranie, brudzenie się, a przede wszystkim „oddychające”. Równie ważny jest krój munduru.
Ten dzisiejszy ogranicza ruch – spróbujcie w mundurze płynąć w kajaku, wciągnąć się lub zjeżdżać po linie… Blado to widzę :).
Umundurowanie harcerskie powinno zatem ewoluować w kierunku współczesnego w formie, modnego, uniwersalnego ubioru, który jest przydatny w każdych warunkach. Bo właśnie takimi ubiorami polowymi zastępowane są normalne mundury. Gdyby jeszcze udało się zaprojektować go w taki sposób aby zachować choćby symboliczne elementy tradycji mundurowej. Wierzę, że jest to możliwe.
Tylko jak to zrobić?
Możemy tak jak w ZHP, iść w centralistycznym kierunku ujednolicenia umundurowania, sztywnego regulaminu oraz przechwycenia pełnej kontroli nad jego produkcją i dystrybucją. Zaletą tej drogi jest przede wszystkim wizualna spoistość całej organizacji oraz ekonomiczne korzyści z produkcji i dystrybucji umundurowania. Wadą jest przede wszystkim możliwość popełnienia błędu, a w dalszej konsekwencji znowu brak akceptacji docelowej grupy, czyli harcerek i harcerzy.
Możemy też powrócić do filozofii jaka legła u korzeni ZHR i wyrażała się w najkrótszym ze znanych mi regulaminów.
{mosimage}1. Mundur jest zielony dla harcerzy i szary dla harcerek.
2. Mundur musi być schludny i jednolity dla całej drużyny.
Regulamin ten dopuszczał daleko idącą różnorodność umundurowania, pozostawiając jednak wymóg jednolitości (co jest istotą munduru) w ramach drużyny.
To oczywiście będzie pierwszą wymienianą przez przeciwników tego sposobu wadą – duże zróżnicowanie umundurowania, brak spoistości wizualnej organizacji. Widoczne to będzie zwłaszcza podczas masowych imprez, gdzie czasami jednakowy wygląd odgrywa ważną rolę. Zwróćmy jednak uwagę na wychowawcze walory takiego rozwiązania. Atutem jest danie drużynom szerokich możliwości budowy silnej tożsamości i wizerunku przy pomocy własnego umundurowania. A przecież zależy nam na budowaniu spoistości drużyn. Wszak to tam odbywa się wychowanie, a nie w wielotysięcznej organizacji.
W ten sposób uniknie się niebezpieczeństwa popełnienia błędu. W pierwszym okresie może wystąpić duża różnorodność propozycji. Będą pomysły dobre i nienajlepsze, ale po pewnym czasie te dobre będą uzyskiwać rzesze zwolenników. Kiedy pojawi się projekt trafiony w dziesiątkę zaraz zacznie być naśladowany i szeroko stosowany.
Decentralizacja procesu reformowania umundurowania nie przyczyni się do przejęcia przez organizację zysku z obrotu umundurowaniem, ale każdy kto ma doświadczenie biznesowe wie, że nadzieja na osiągnięcie zysku często bywa płonna. Konieczność zainwestowania w projekt, który okaże się nietrafiony może doprowadzić do strat i ruiny finansów związku. Oddając prywatnym firmom nadzieję na zyski pozbywamy się jednocześnie ryzyka katastrofy finansowej.
W ten sposób nie da się też niestety osiągnąć natychmiastowego efektu. To będzie długi proces, ale jednocześnie bardzo bezpieczny. Oddając inicjatywę w ręce harcerek i harcerzy możemy być pewni, że efekty będą satysfakcjonujące przede wszystkim dla nich. W wyniku długotrwałego procesu „hartowania stali” opowiedzą się oni po stronie projektów im odpowiadających. Czy stać nas na odwagę w takim projektowaniu rozwiązań systemowych, które będą wdrażać harcerki i harcerzy do życia w społeczeństwie obywatelskim, gdzie wszystko zależy od ich własnej inicjatywy?
Czy jesteśmy gotowi podjąć prawdziwe wyzwanie cywilizacyjne i przy okazji sprawić, że harcerstwo stanie się bardziej atrakcyjne dla młodzieży.
Wierzę, że tak!
Garbol
|