Artykuł opublikowany w Piśmie Instruktorów ZHR "POBUDKA"
hm. Jacek Garboliński
W latach trzydziestych nasilił się spór między instruktorami o nachyleniu narodowym i piłsudczykowskim. Gdy w 1926 r właśnie piłsudczycy zdobyli władzę w kraju, wysforowali się także na czoło w ZHP, promując wychowanie propaństwowe, którym starali się zastąpić wychowanie katolicko-narodowe, dominujące do roku 1926, gdy na czele harcerstwa męskiego stali tacy ludzie jak Stanisław Sedlaczek, pierwszy naczelnik Organizacji Harcerzy ZHP. Walka polityczna w ZHP narastała w miarę jak coraz bardziej wišzano ZHP z państwem i jego aparatem urzędniczym, co prowadziło do częściowej utraty samodzielności organizacyjnej i swobody wyboru dróg ideowych.
Od 1924 w Chorągwi Warszawskiej Harcerzy funkcjonował silny ośrodek kształcenia instruktorów, kładący nacisk na wychowanie "puszczańskie". Kluczowym elementem kursów instruktorskich były obozy organizowane w dzikiej puszczy nad mazurskim jeziorem Wigry. Siła oddziaływania na młodych instruktorów była tak wielka, że wigierczycy tworzyli nieformalne środowisko i utrzymywali bliskie kontakty w wiele lat po zakończeniu kursu.
Jednym z inicjatorów szkoły wigierskiej był hm. Władysław Ludwig (komendant Chorągwi Warszawskiej Harcerzy 1924-1933), wychowanek Andrzeja Małkowskiego jeszcze z Drużyny w Zakopanem, prekursor puszczaństwa w harcerstwie. Ludwig wyraznie sprzeciwiał się koncepcji reprezentowanej przez władze naczelne ZHP, aby silnie powiązać związek z nurtem rządowym. Ludwig był zdania, że harcerstwo powinno zachować apartyjność.
Dodatkowo powodem sporu było postawa młodych instruktorów, w tym Ludwiga, wobec propiłsudczyków na Zjezdzie ZHP w 1926 r. W 1935 był on odpowiedzialny za organizację Zlotu ZHP w Spale. Rozliczenie finansowe zlotu zostało przedstawione z opóznieniem. Pomimo, że zlot był wielkim sukcesem, wkrótce po jego zakończeniu zarzucono Ludwigowi niegospodarność i wytoczono proces przed sądem harcerskim. Podczas procesu Ludwig wykazał niezasadność oskarżeń. Pomimo to Ludwig pozostał zawieszony w czynnościach i karnie urlopowany. Warszawskie środowisko instruktorskie stanowczo ujęło się za Ludwigiem, jednak bez skutku. 10.10.1938 Naczelnik Trylski, pod zarzutem niesubordynacji, zwolnił z funkcji komendanta Warszawskiej Chorągwi Harcerzy hm. Henryka Wechslera. Jak wiadomo ZHP miało organizować służby pomocnicze dla Armii. Jedną z takich służb pomocniczych (zabezpieczenie łączności dla dowództwa OPL), w obliczu kryzysu zaolziańskiego, miał zorganizować Wechsler. Rozkaz Naczelnika Harcerzy dotarł do niego dopiero po fakcie - zadanie wykonał na podstawie rozkazu wojskowego. Dlaczego tak się stało? Do dziś nie wiadomo. Rozkaz Naczelnika nie był oznaczony jako pilny, za to był oznaczony jako "do rąk własnych". W styczniu 1939 władze naczelne odmówiły, bez podania powodu, zatwierdzenia wyboru Ludwiga na członka Zarządu Oddziału Warszawskiego ZHP.
W wyniku narastajšcego konfliktu 31 marca 1939, rozkazem Naczelnika Harcerzy, hm. Trylskiego, Ludwiga, Wechslera i hm. Wacława Błaszczyka usunięto z ZHP. 2 kwietnia prawie 100 instruktorów podpisało list otwarty skierowany do Przewodniczšcego ZHP, Wojewody Grażyńskiego z prośbą o przywrócenie lubianych i szanowanych wodzów. Ani list, ani pózniejsze próby mediacji nie dały rezultatu, w odpowiedzi na co w maju ok. 100 instruktorów (w tym 30 hm. , 69 phm. oraz jeden działacz) wystąpiło z ZHP na znak protestu. Tak więc w przeddzień wybuchu II wojny, Związek Harcerstwa Polskiego, a konkretnie Warszawska Chorągiew Harcerzy „pozbyła” się instruktorskiego zaplecza, jakże doświadczonego i poważanego przez instruktorów i harcerzy.
W obliczu wojny, część zwolnionych z ZHP instruktorów rozpoczęła jednak pracę w konspiracyjnym harcerstwie. Musieli złożyć pisemne deklaracje wycofujące ich podpisy pod przedwojennym listem do Władz ZHP.
Konspiracyjna organizacja "Wigry", powstała 30 pazdziernika 1939 z inicjatywy harcmistrzów: W. Ludwiga "Kamila", W. Sosnowskiego "Witolda", C. Tomasika "Czesława", E. Konopackiego "Trzaski", R Kaczorowskiego "Prokopa". Według ich koncepcji Wigry miały być wojskową organizacją kadrową, na wypadek otwartych działań zbrojnych wystawić batalion wojska. Do wiosny 1940 udało się pozyskać do organizacji ok. 100 hm., phm. i działaczy. Plany udało się zrealizować w 1943, Wigry liczyły 250 osób, zorganizowanych w dwie kompanie.
Już na przełomie 1939/40 "Wigierczycy" prowadzili rozmowy z Naczelnictwem Szarych Szeregów, połączenie warunkując przede wszystkim rehabilitacją Ludwiga i przywróceniem stopni. Ostatecznie "Florian" (Marciniak) nie przyjął warunków Wigierczyków, wg "Orszy" (Stanisława Broniewskiego) zapewne z obawy przed silną osobowością Ludwiga i chęcią powrotu do piastowania kluczowych funkcji przez Wigierczyków w Szarych Szeregach.
Siłą "Wigier" była duża ilość kadry z wyszkoleniem wojskowym, słabością (w porównaniu z Szarych Szeregów) liczebność organizacji. W tej sytuacji ówczesny Naczelnik Szarych Szeregów ("Orsza"), w listopadzie 1943 porozumiał się z "Wigrami". "Wigry" utworzyły Centrum Wyszkolenia Wojskowego Głównej Kwatery Szarych Szeregów i Szkołę Podchorążych "Agricola". Jednym z wykładowców był hm. Wacław Błaszczyk. W kursach "Agricoli" brało udział 289 podchorążych, w klasach ok. pięcio-dziesięcioosobowych, po siedmiu miesiącach kurs zaliczyło 217. Kandydaci do szkolenia podlegali starannej selekcji, uczniami mogli zostać tylko kandydaci o wysokich wartościach moralnych i predyspozycjach przywódczych. Ich pózniejsza postawa w Powstaniu wystawia absolwentom "Agricoli" najwyższą notę. Wyszkolenie opierało się na programie przedwojennych Szkół Podchorążych Rezerwy Piechoty. Zajęcia odbywały się w różnych punktach miasta, zazwyczaj w mieszkaniach elewów. Komendantem "Agrikoli" został Eugeniusz Konopacki.
Przed Powstaniem Warszawskim batalion "WIGRY" liczący około 400 osób wchodził w skład oddziałów obwodowych dowódcy okręgu Warszawskiego. Część batalionu walczyła w pierwszych dniach sierpnia na Woli, część pozostała na Starówce. Po połączeniu od 7 sierpnia batalion bronił Starego Miasta w rejonie Katedry, część batalionu wzięła udział w walkach o Dworzec Gdański, a następnie udała się do puszczy Kampinoskiej, po upadku Starówki pozostali przeszli do śródmieścia, gdzie bronili rejonu ul. Królewskiej i Dworca Pocztowego. Do niewoli dostało się około 200 członków batalionu.
|